Insiderka

nie jestem specem…

Nie wiem czy to schyłek roku jest sprawcą, czy też mam do czynienia z efektem świąt bądź pandemii, jednak zdarzenia ostatnich godzin i dni zaskakują mnie coraz bardziej. Mianowicie otrzymuję od Was alarmująco szybko rosnącą ilość próśb o powrót do tematu otyłości bez tabu…
Zgłaszacie potrzebę mojej obecności wręcz bliskości podczas procesu oswajania swoich nadprogramowych kilogramów nie do opanowania, bolączek, kompleksów, braku pewności siebie i co najgorsze bezradności…

Jestem mocno zaskoczona Waszymi potrzebami wyartykułowanymi w moim kierunku, z nadzieją, że nie zostawię ich bez odpowiedzi. Heh. Niezły bajzel mi tu organizujecie…

Pozwólcie, że się z tym prześpię, przemyślę i być może urodzę jakąś dobrą koncepcję…

Dodam, że podchodzę do tematu z ogromną pokorą, ponieważ nie jestem żadnym specjalistą w temacie.
Jedyne co mam to własne doświadczenia i subiektywne odczucia…