Insiderka

Otyłość nie tylko dla otyłych…

Zrobiłam szybki i pobieżny przegląd Waszych potrzeb i swoich myśli.
Plan nabiera realnego kształtu.

Odkryłam nieoczywistą zależność: prośby o wskazówki otrzymuję często od osób, które nie mają problemu ze swoją tuszą. Rzecz dotyczy osób bliskich: męża, córki, syna, mamy, przyjaciółki czy kumpla.
Dostrzegacie problem, nawet dramat otyłości i zupełnie nie wiecie jak do niego podejść, by nie zranić, nie utracić zaufania.

Zazwyczaj zaczynacie bardzo delikatnie i niepewnie rozmowę ze mną. Z obawą czy odpowiem…

Tak. Tak. Wiem. Otyłość to tabu.
Może lepiej nie dotykać???

Nie na wszystkie pytania znam odpowiedź. Nie mam instrukcji obsługi otyłości.
Wiem jednak że otyłość jest bardzo blisko, nie liczy się z wiekiem i nie rozróżnia płci. Wiem jak daleko potrafi się posunąć i wiem doskonale jak się z nią żyje.
Wiem jaka droga do niej prowadzi. Jakie emocje jej towarzyszą i jakie myśli.
Otyłość potrafi być piękną kobietą o obfitych kształtach i dobrze im ze sobą. Albo szpetną, niszczycielską jędzą depczącą relacje i mającą za nic poczucie godności.

Czy pomogę? Nie wiem. Ale jestem gotowa. Podejmuję temat.

Masz odwagę by ruszyć ze mną głębiej lub zaprosić na tę wyprawę, kogoś, kto jej potrzebuje? Udostępnij.

(Co do planu: nabierał kształtu od dawna, ale nie miałam motywacji bądź odwagi by podjąć „rękawice”. Kilka osób musiało nacisnąć, bym to w końcu z siebie wypluła).

😉

„…czasami to właśnie opowieść wybiera autora oraz swój czas…” Tak mi dziś rzekła z rana Katarzyna Bonda na dokładkę, chyba …

😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *